Dziś przychodzimy do
Was z krótką listą 10 serii i książek fantastycznych wartych Państwa uwagi.
Zamiast jednak polecać wielkie, powszechnie znane utwory, skupiliśmy się na
tych, które na takich listach nie pojawiają się zbyt często. Zabraknie więc
„Władcy Pierścieni”, „Pieśń lodu i ognia”, „Harrego Pottera” czy „Wiedźmina”,
jako że książki te doskonale radzą sobie na listach popularności i bez naszej
pomocy.
Cykl demoniczny
Na sam początek polecamy
mojego osobistego faworyta czyli Petera V. Bretta z jego Cyklem demonicznym zapoczątkowanym Malowanym człowiekiem. Jest to rewelacyjne high fantasy ze wspaniałymi bohaterami i fabułą, a także bardzo
interesującym systemem magicznym. Brett świetnie sobie radzi z utrzymaniem
napięcia a także opisami starć. Seria choć cieszy się sporą popularnością, to i
tak nie taką, na jaką (subiektywnie) zasługuje.
Akcja dzieje się w
świecie, w którym nocą pojawiają się demony. Ludzkość nie ma sposobu skutecznej
walki z nimi, więc zmuszeni są do stosowania obronnych run, które zapewniają im
do pewnego stopnia bezpieczeństwo. W pierwszym tomie śledzimy losy trójki
bohaterów, z których każde stara się znaleźć sobie miejsce w tak nieprzystępnym
świecie.
Cykl Wierni i Upadli
Cykl ten zawiera w
sobie 4 tomy, z których pierwszy nosi nazwę „Zawiść”. Opowiada o świecie
podzielonym na wiele królestw, których stosunki nie są do końca przyjazne
(łagodnie mówiąc). W grze udział bierze także pewna starożytna przepowiednia.
Całość co prawda może wydawać się wyświechtana i schematyczna, lecz Gwynne dość
dobrze radzi sobie z ograniem pewnych motywów tak, by wciąż były świeże. W
całym cyklu śledzimy losy wielu bohaterów, z jednym zdecydowanie wybijającym
się jako główna postać. Warto także dodać, że w książkach tych mamy
eksplorowane postaci fantastyczne, dla których nie ma zazwyczaj miejsca (a
przynajmniej dużo miejsca) w tym gatunku, a mianowicie mowa tu o olbrzymach.
Cykl Pierwsze
prawo
Również bardzo dobrą
serią fantastyczną jest cykl Pierwsze
Prawo autorstwa Joe Abercrombie’go. Oryginalnie liczyła ona trzy tomy,
które stanowią całość, lecz z czasem dopisane zostały kolejne książki osadzone
w tym samym świecie. Jeśli więc ktoś nie chce od razu zabierać się za serię
może spróbować od jednej z pojedynczych książek, które nie mają bezpośredniej
kontynuacji np. Zemsta najlepiej smakuje
na zimno. Cała seria mimo licznych scen akcyjnych skupia się na bohaterach,
ich rozwoju i relacjach. Dodatkowo Abercrombiego charakteryzuje cięty język i
humor.
Seria Nie ma
tego złego
Nie ma tego złego
Marcina Mortki można określić jako bardziej „pocieszną” wersję Władcy Pierścieni. Mamy tu do czynienia
z prawdziwie zróżnicowaną drużyną, w której skład wchodzą „socjopatyczny
elf, goblin zwiadowca, pełny tajemnic guślarz, charakterny krasnoludem i jeden
z ostatnich prawdziwych rycerzy” (cytując okładkę). Całość okraszona jest
niesamowitym humorem, a do bohaterów bardzo łatwo się przywiązać, a także
kibicować im w ich przygodach.
Trylogia Komornik
Kolejny polski akcent
na liście! Gołkowski w swojej serii przedstawia postapokaliptyczną wizję świata
zaczerpniętą z chrześcijaństwa. Główny bohater jest tytułowym Komornikiem,
który ma za zadanie egzekwować życia ludzi, by móc przeprowadzić apokalipsę do
końca. Seria ma kilka elementów wspólnym z Panem
Lodowego Ogrodu Grzędowicza (którego także polecamy), więc dla fanów
tamtego cyklu Komornik może okazać
się strzałem w dziesiątkę.
Trylogia Wojna
makowa
Zmieniając trochę ton,
przechodzimy do bardzo brutalnej, batalistycznej fantastyki inspirowanej
kulturami azjatyckimi. Wojna makowa
to prawdopodobnie najbardziej znana seria na naszej liście (i zasłużenie).
Książki te skupiają się na pokazaniu okropieństw wojny, więc zdecydowanie jest
to książka dla ludzi o mocnych nerwach. Pierwszy tom klasyfikowany jest przez
niektórych jako literatura młodzieżowa, lecz nic bardziej mylnego!
Ta, która stała się słońcem
Kolejną książką
inspirowaną kulturami azjatyckimi jest Ta,
która stała się słońcem. Jest to pierwszy tom nowej serii, która ma liczyć
dwa tomy. Mimo wielu podobieństw do Wojny
makowej, jest to historia stojąca w pełni na własnych nogach. Warto również
dodać, że jest to z kolei najnowsza książka w naszym zestawieniu, jako że
pierwszy tom ukazał się w zeszłym roku.
Trylogia Dewabad
Tym razem mamy serię
inspirowaną zupełnie inną stroną świata. Akcja pierwszego tomu o tytule Miasto mosiądzu rozgrywa się w Kairze w
XVIII wieku. Śledzimy losy młodej dziewczyny zajmującej się drobnymi oszustwami
na ulicy. A przynajmniej do momentu, aż dowiaduje się o istnieniu dżinów
zwanych dewami.
Powieść klasyfikowana jest
przez niektórych jako literatura młodzieżowa, jednak nie dajcie się zwieść!
Jest to jak najbardziej dorosła fantastyka i właśnie tak powinno się do niej
podchodzić.
Seria Zwiadowcy
Serią, która
zdecydowanie kierowana jest głównie dla młodszych czytelników (choć oczywiście
mogą ją czytać także starsi) są Zwiadowcy.
Na ten moment liczy ona sobie aż 17 tomów (i jej autor John Flanagan nie
napisał jeszcze ostatniego słowa!), lecz jest wiele momentów, w których
czytelnik może spokojnie skończyć czytać, mając domknięcie wszystkich wątków.
Co ciekawe, mimo że mamy tu do czynienia ze światem w całości wykreowanym przez
autora, to pojawia się tu bardzo niewiele elementów typowo fantastycznych.
Nacisk historii położony jest przede wszystkim na przygodę, więc jest to dobra
książka, od której można zacząć czytanie fantastyki.
Dom nad błękitnym morzem
Książką (nie należącą
wyjątkowo do żadnej serii), którą bardzo trudno sklasyfikować jest Dom nad błękitnym morzem. Powiedzieć
można, że jest to raczej literatura młodzieżowa (choć oczywiście – mogą ją
czytać śmiało i starsi), a do tego bardzo urocza. Opowiada o Linusie, który w
ramach swojej pracy ma za zadanie sprawdzić działanie sierocińca, który
specjalizuje się w opiece nad dziećmi… wyjątkowymi. Krótko mówiąc przypomina on
bardziej Hogwart niż znane nam sierocińce. Nie zdradzimy jednak nic więcej,
oprócz tego, że owe dzieci oprócz tego, że są niezwykłe, są również niezwykle
urocze.