Myślę tak sobie od wczesnego rana:
Jakiż to świat byłby bez Brzechwy Jana?
Bez żaby co wyschła na proch?
I bez stragana, na którym wylegiwał się groch.
Bez Stasia, bez czerwonego stoliczka?
I bez ślimaka biegnącego w stronę koszyczka.
Bez kaczki co zawsze błądziła,
Aż w końcu w brytfannie skończyła.
Bez pomidora, biedronki, żuka
I lenia co na tapczanie zajęcia szuka.
A bez kłamczuchy? I skarżypyty?
– już nie to samo!
Tak pomyślałam…. A kiedy? Rano 😊.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz