Zabawa na farmie

czwartek, 14 grudnia 2023

Bez choinki i opłatka czyli jak świętowano na Warmii.

 

Boże Narodzenie na Warmii zmieniało się na przestrzeni lat wielokrotnie.

Niewykluczone, że najatrakcyjniejsze obrzędy i zwyczaje to te najstarsze.

Kiedy o nich czytamy - to trochę z tęsknotą za ówczesnym kolorytem i wyjątkowością regionu.

Ale od początku…

Boże Narodzenie na Wamii nazywano Godami albo Godnymi Świętami. Zaś Wigilję – Ziliją.

To właśnie w Ziliję do gospodarzy przychodzili kolędnicy, wtedy zwani sługami szemla.

Ubrani w zgrzebne, białe koszule, przepasane powrozami nosili brodate maski a w ręku dzierżyli baty.

Sam Szemel „jechał” na kiju z głową konia wystruganą w drewnie.

W kącie warmińskiej chaty stał…  snop zboża, który miał zapewnić urodzaj w następnym roku.

Nie było też opłatka i dwunastu potraw. Nie przestrzegano postu… A nader wyjątkową potrawą tego czasu była gęś smażona lub z czarnina.

Dnia następnego, już na obiad podawano potrawę z grochu.

 Groch tu… groch tam… Miał również zapewnić dobrobyt w zbliżającym się roku. A dodatkowo - chronił przed liszajem, wrzodami i opuchlizną. Groch otrzymywały też zwierzęta: kury, gęsi i świnie. Te ostatnie miały się dzięki temu ustrzec ospy.

Dla zwierząt wypiekano też małe figurki zwierząt: koniki dla koni, owce dla owiec, kurki dla kur….

Także drzewa owocowe miały swoje „drzewka” i „jabłonie”.

A ludzie? O sobie też nie zapominali. Małe chlebki, gwiazdy, gwiazdeczki czy kringle /placki w kształcie wieńca/ gościły na stołach, ale były też przybijane na drzwi, wrzucane do studni, zawieszane na belkach…. Pierwszego dnia Świąt mieszkańcy Warmii wybierali się do kościoła na godzinę piątą.

A dzień ten poświęcali na bycie z najbliższą rodziną. Czas mijał na odpoczynku, jedzeniu, pojednaniu z Bogiem i przemyśleniami nad dalszym życiem.

Swoich krewnych odwiedzano drugiego dnia Świąt, a wieczór tego dnia zwano szczodrym albowiem służba składała gospodarzom życzenia otrzymując w zamian poczęstunek, a nawet prezenty.

Pierwszy dzień Bożego Narodzenia to też pierwszy dzień tzw dwunastek. Trwały one aż do Trzech Króli i obowiązywało wówczas wiele zakazów: nie wolno było piec, młócić, wyplatać  koszy, prac bielizny. Nie można było niczym kręcić, aby… nie sprowadzić plagi myszy.

Taka to była magia.

A odrobinę tej magii ujrzycie w pracach uczniów SOSW im Kornela Makuszyńskiego.

Dane nam było uczestniczyć w pracach jury w organizowanym w Ośrodku konkursie.

Dziękujemy!

Wystarczy pobyć z Wami chwilkę i od razu człowiek staje się lepszy….








 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz