W pewnym sklepie z zabawkami,
Była też półka z pięknymi książkami.
Zazdrościły książeczki zabawkom od samego rana.
Każda by chciała być dziś pakowana!
Pragnęła być w domu, w blasku choinki się grzać.
A tymczasem nikt a nikt nie pragnął jej brać.
Aż wreszcie – w grudniu, ranka pewnego
Wpadł Gość ubrany w coś czerwonego.
Spakował do worka książeczki – wszystkie co stały,
Bo plan Świętego był taki i był doskonały.
Wiedział gdzie ma iść nasz Mikołaj Święty
I choć dnia tego był bardzo zajęty,
Nie zgubił drogi, poniosły go sanie,
Aż trafił tu do nas – filii na Kormoranie.
Zostawił książki dla dużych i dzieci,
Bo przy czytaniu czas jakoś lepiej leci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz